Sprawy nabierają tempa
Dzisiaj rano obudził mnie telefon z betoniarni. Głos po drugiej stronie słuchawki poinformował, że przywiózł zamówiony piasek i zastanawia się, czy go dosypać do piasku znajdującego się już na działce (piasek dostarczony przez zaprzyjaźnionego "Koparkowego"). Obudziłem się w sekundę i mój mózg zaczął pracować na najwyższych obrotach. Po szybkiej analizie 10 rozmów przeprowadzonych z betoniarnią byłem pewnien, że w żadnej z nich nie padło nawet słowo "piasek". W betoniarni musiało nastąpić jakieś nieporozumienie, w wyniku którego piasek trafił pod zły adres. Jak widać, "projekt budowa" wymaga oczu i uszu dookoła głowy :D
W tym miejscu informacja być może cenna dla osób z okolicy: Pan Zbyszek do betonu od Smirnowa z Ceradza nie miał zastrzeżeń, ale bloczki mu się nie spodobały. Część była popękana, część miała dziwne bulwy, albo wgłębienia i wtrącenia. Na 1300 bloczków jedna paleta była podobno fatalna. No ale wystarczyło ich idealnie z niewielką ilością odpadów. Mamy na ławie 7 bloczków 12 centymetrowych. Panowie uporali się z tym w jeden dzień. Izolacja na ławie z folii fundamentowej.
Ten profesjonalnie wyglądający mężczyzna, krzątający się po budowie z poziomicą to ja ;)