W dzisiejszym wpisie podaję instrukcję "krok po kroku" wykonania ściany imitującej mur z cegieł.
Potrzebne materiały i narzędzia:
- kamień dekoracyjny (my zdecydowaliśmy się na Amsterdam White z Akademii Kamienia)
- zaprawa do spoinowania (u nas firmy Stegu "szara")
- klej gipsowy
- impregnat (również Stegu "Żywy kolor")
- spoinówka
- pędzel
- spryskiwacz
- kielnia do spoinowania
Zaczynamy od wyznaczenia poziomych linii, które rysujemy co szerokość 2x cegła + 2x fuga. Ze względów estetycznych warto zwórcić uwagę, żeby pełna cegła z porządaną fugą przypadała akurat pod sufitem. Rozpoczynamy przyklejanie płytek co drugi rząd zgodnie z narysowanymi liniami. Odpowiadając na rodzące się w tym miejcu pytania - ten sposób w odróżnieniu od układania płytek kolejno rzedami od np. dołu niweluje ewentualne nierówności w odstępach między poszczególnymi rzędami, oraz pozwala na lepsze zaplanowanie rozmieszczenia płytek.
Klejąc płytki wzdłuż poziomych linii utrzymujemy odpowiednie odstępy pionowe. Ja robiłem to przy pomocy kawałka panela grubości 1cm.
Po przyklejeniu wszystkich rzędów wyznaczonych liniami, kładziemy płytki pomiędzy nimi pilnując, aby odstępy poziome były symetryczne. Warto odpowiednio wcześniej rozplanować rozmieszczenie płytek w poszczególnych rzędach bo może się okazać, że przy końcu zostanie mały kawałek cegiełki. Ja o tym nie pomyślałem i kilka ostatnich fug w nieparzystych rzędach musiałem zrobić nieco szerzej, żeby zniwelować różnicę, co spotkało się z gwałtowną dezaprobatą małżonki... delikatnie ujmując... :) W każdym razie w policyjnym raporcie znalazłyby się takie określenia jak "awantura", "kłótnia rodzinna" oraz "przemoc domowa" ;)
Kiedy mamy już przyklejone wszystkie płytki przystępujemy do spoinowania. Przeczytałem gdzieś, że jeśli kogoś bardzo nie lubimy, to dajmy mu cegłę do spoinowania. Wcześniej zupełnie tego nie pojmowałem, po wszystkim zgadzam się w 100% :)
Ja zdecydowałem się na spoinowanie metodą półsuchą. Dodajemy do zaprawy niewielką ilość wody i mieszamy do momentu uzyskania jednorodnej struktury. Istotne jest, żeby zaprawa po ściśnięciu w dłoni formowała się w łatwo pękające grudki, ale żeby nie brudziła ręki i nie kleiła się. Tyle teorii. W praktyce spoinę zbyt suchą od zbyt mokrej dzieli naparstek wody na wiaderko zaprawy. Z resztą nawet jeżeli przypadkiem uda się zrobić mieszankę idealną, to po kilku minutach pracy i tak będzie zbyt sucha. W tym miejscu dwie praktyczne porady - albo jednorazowo rozrabiamy niewielką ilość zaprawy, albo posiłkujemy się spryskiwaniem schnącej zaprawy wodą ze spryskiwacza.
Tak czy inaczej sama praca jest beznadziejna. Większość zaprawy i tak ląduje na ziemi. Moja rada żeby zacząć od dołu i przesuwać się systematycznie do góry, wykonując naprzemiennie fugi poziome oraz pionowe. Dzięki tej technice mniej materiału kończy na podłodze.
Spoinujemy tzw. spoinówką którą ja przyciąłem gumówką na szerokość "grubości" cegły co znacznie ułatwiło kładzenie fug pionowych. W moim przypadku sprawdziła się spoinówka 8mm mimo, że fugi w zamyśle miały 1cm. Pamiętajcie, że możecie spoinówkę wyginać jak Wam najbardziej pasuje. W moim przypadku położenie ostatniej pionowej fugi pod sufitem bez wygięcia spoinówki o 90 stopni nie byłoby w ogóle możliwe.
Jeszcze jedna porada praktyczna - zamiast kupować specjalną kielnię do podawania zaprawy, ja użyłem prostopadłościenego pojemnika po płynie do spryskiwaczy, z którego przy pomocy noża do tapet wyciąłem zbędną część, pozostawiając trzy ścianki, które świetnie się do spoinowania nadały.
W miarę kładzenia fug i wyrównywania ich przecieramy spoiny twardym pędzlem lub szczotką w celu wygładzenia nierówności. Trzeba wyczuć odpowiedni moment, bo zrobienie tego zbyt wcześnie wykruszy za wiele materiału, a zbyt późno nie wyrówna odpowiednio spoiny bo będzie już za twarda. W ogóle wszystkie próby i eksperymenty polecam wykonywać w miejscach, które nie będą ostatecznie widoczne. Miejcie też na uwadze, że zaprawa zrobiona z inną ilością wody, a nawet przy innej pogodzie czy temperaturze może mieć ostatecznie inny kolor.
Ostanim krokiem jest zaimpregnowanie cegły. Trzeba to zrobić dopiero po kilku dniach już już dobrze wyschnie. Ja robiłem to przy pomocy zwykłego spryskiwacza, którym kilka razy dokłanie nawilżyłem całą powierzchnię. Najważniejsze, żeby po przejechaniu płytek ręką nie pozostawiały białego śladu.
Z perspektywy ściany która jest już ukończona, gdybym miał ją robić drugi raz to mocno rozważyłbym kamień dekoracyjny, który już ma fugę. Trochę żałujemy też, że nie wybraliśmy jaśniejszego odcienia spoiny np. kremowego, ale póki co jest jak jest.
Powodzenia! ;)